poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział III

Hello-żello! Zanim zaczniecie czytać rozdział - chciałabym z przykrością stwierdzić, że pod poprzednim postem było bardzo mało komentarzy (2 Wasze i 2 moje), więc wstawiam rozdział tym samym rozwiązując umowę. Miało być PIĘĆ WASZYCH KOMENTARZY, ale, jak widać, nie doceniacie mojej pracy. Nie mówię tu o wszystkich, bo np. niektórzy nie mają czasu, aby coś naskrobać, ale nie wszyscy. Innym po prostu się nie chce. Jeśli tak dalej pójdzie i będziecie pisać tak mało komentarzy, zrobię wersję PDF dla wybranych czytelników - komentujących i obserwatorów bloga. Tak więc, strzeżcie się moich środków zapobiegawczych, gdyż chyba nie chcecie, aby blog został usunięty. Przechodząc do rozdziału - sama nie wiem jaki jest. Opinię pozostawiam Wam. Jeśli wykryjecie lub wyszukacie jakiś błąd - napiszcie w komentarzach. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :D
PS.: Możliwe, że w najbliższym czasie dodam jakąś miniaturkę :)

PS2.: Jeśli nie macie czasu i weny na pisanie komentarzy - napiszcie chociażby kropkę, przecinek lub kilka słów od siebie. Nie liczę na jakieś mega-wypracowania na temat tego rozdziału, czy też samego posta.

PS3.: JEŚLI CHCECIE ROZDZIAŁ IV - POD TYM POSTEM MUSI BYĆ CO NAJMNIEJ 5 KOMENTARZY!!!

~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~


Rozdział III cz.I - "Powrót do przeszłości: Tłumaczenia, uczucia i sekrety"


- Proszę, proszę... Kogo my tu mamy? - Smok, Herma i Blaise zbledli, a ja się odwróciłam. Ale to, co tam zobaczyłam, było dla mnie kolejnym szokiem. Albo raczej KOGO tam zobaczyłam. Przede mną stał... Severus Snape we własnej osobie. I nie byłoby w tym nic dziwnego czy nadzwyczajnego, ale był przemoczony do suchej nitki.

- Profesorze... my... ja... my... - jąkała się Hermiona, próbując jakoś to wytłumaczyć.

- Spokojnie, panno Granger. Chciałbym tylko porozmawiać z panną Gill o jej stażu jako nauczycielki Obrony Przed Czarną Magią, Eliksirów i Historii Magii. A to... - w tym momencie spojrzał na swoje mokre szaty i już chciał wyciągnąć różdżkę, kiedy Juliette machnęła ręką. Po chwili profesor był już suchy.

- Widzę, że udoskonaliłaś swoje zdolności w magii bezróżdżkowej - spojrzał na nią z cieniem dumnego uśmiechu na ustach i popatrzył na dwójkę Ślizgonów - A wy co tutaj robicie? Nie powinniście przypadkiem być na obiedzie? To samo tyczy się pani, panno Granger.

- My szliśmy właśnie do biblioteki, żeby przepisać odpowiednie fragmenty książek na wypracowanie z Transmutacji. - pospieszył z wyjaśnieniami Zabini.

- A ja właśnie odprowadzam Gill do mojego dormitorium, aby się rozpakowała... - dodała Miona.

- Idźcie do Wielkiej Sali, a ja odprowadzę pannę Granger do jej prywatnego dormitorium - rzekł z naciskiem na słowa jej prywatnego i odszedł w stronę schodów, a za nim posłusznie podreptała Juliette, żegnając się z przyjaciółmi.

~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~

- A więc, jak minął Ci pobyt w sierocińcu? - zapytał profesor Snape, kiedy znajdowali się na 3 piętrze i cały czas zmierzali po schodach w dół, do lochów.

- Nie mogę narzekać, aczkolwiek pierwszy raz zetknęłam się z waszym gatunkiem w tak licznej grupie. Nie spodziewałam się również, że człowiek potrafi czuć i wyrażać uczucia na tak wiele sposobów. Odtrącenie, nienawiść, strach, ból, cierpienie, miłość, przyjaźń... Nie wiem tylko co jest gorsze - oglądanie, jak powoli
wasza planeta zmienia się w Piekło, bo jeden zabija drugiego, czy świadomość, że za niedługo rozpocznie się nowa wojna. Tak zbaczając z tematu, to nigdy nie wybaczę moim i Hermiony rodzicom. Jak mogli przejść na ICH stronę?

- Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć, ale wiesz, że jeśli połączymy siły, wszyscy uczniowie, dyrektorowie i nauczyciele Szkół Magicznych, możemy ICH pokonać?

- Wiem, ale co jeśli okaże się, że są silniejsi od nas? Przecież ONI ścigają mnie listem gończym, jestem tam bardzo znana...

- No, i co z tego? Przecież dobrze się ukrywasz. Nie powinni Cię tutaj znaleźć.

- Właśnie - nie powinni. A co jeśli znajdą?

- Wtedy użyjesz swoich wszystkich sił, tak jak każdy z nas, aby ICH pokonać.

- Dobrze, ale jeżeli to oni wygrają... - nie dokończyła, bo Severus jej przerwał.

- Nie waż się nawet tak myśleć! - warknął i zaczął iść prostym korytarzem prowadzącym do kwater jego i Ślizgonów. - Od dzisiaj mieszkasz w dormitorium obok Pansy Parkinson i sióstr Greengras. Uprzedzam - nie są aż takie głupie na jakie wyglądają.

- Kolejna przykrywka Śmierciożerców? Nie mają już czego wymyślać?

- Niestety... - przerwał, podał hasło "Czysta Krew" i wszedł do Pokoju Wspólnego Ślizgonów. Większość z nich jadała posiłki u siebie lub w salonie, aby trochę poplotkować i jednocześnie się uczyć.

- Chciałbym coś ogłosić! - zaczął profesor i w Pokoju zapadła cisza. - Dzisiaj do Hogwartu przybyła nowa nauczycielka Obrony Przed Czarną Magią, Eliksirów i Historii Magii. Ma pokój obok panny Parkinson oraz sióstr Greengrass. Mam nadzieję, że zapoznacie się z nią i będziecie dla niej choć trochę mili, bo nie mam zamiaru się za Was wstydzić. - mówiąc to wyszedł, a na jego miejscu stanęła Gill.

- Cześć. Jestem Juliette Granger, ale mówcie mi Gill. Jak już wiecie, będę Was uczyć kilku przedmiotów. Na lekcjach mam kilka zasad. Mianowicie: zakaz rozmów i pisania liścików, macie mnie uważnie słuchać i radzę robić notatki, bo mogę je sprawdzać, na sprawdzianach siedzicie według kolejności lub w grupach ustalonych przeze mnie, macie wykonywać moje polecenia bez dyskusji. Jesteście tutaj po to, żeby się czegoś nauczyć, ale przede wszystkim, aby być gotowym na dorosłe życie. Mam nadzieję, że to do Was dotarło, bo ze mną nie ma żartów.Myślę, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy. Jakieś pytania? - tu rozejrzała się po salonie, lecz wszyscy, zasłuchani w jej słowa, wpatrywali się w nią. W końcu jeszcze nikt obcy nie miał czelności ustanawiać zasad jeszcze przed pierwszą lekcją. To był dla nich ogromny szok. - Widzę, że nie macie żadnych pytań, więc życzę miłego popołudnia. - skończywszy ostatnie zdanie, ruszyła w stronę dormitoriów dziewcząt i udała się do drzwi z jej nazwiskiem.

~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~

Wiem, że trochę krótko, ale naprawdę nie wiem, co mam pisać. Jest mi ciężko odnaleźć jakikolwiek pomysł. A teraz mam dla Was mini-konkurs: kto zgadnie, co wydarzy się w Wielkiej Sali następnego dnia lub będzie najbliżej rozwiązania - będzie mógł opisać to wydarzenie własnymi słowami :D Oczywiście, jeśli znajdę błędy stylistyczne, ortograficzne i interpunkcyjne to je poprawię, ale treści nie będę zmieniać.

Pozdrawiam gorąco,
Paula.