czwartek, 1 maja 2014

Miniaturka - "Ale nigdy bez ryzyka" cz. I

Helou! Dzisiaj pojawiam się z pierwszą miniaturką w stylu angielskich muzyków i mojego ulubionego filmu muzycznego - Step Up'a ;) Mam nadzieję, że się spodoba.

Miłego czytania (opinie zostawcie w komentarzach)!

Pauli Gron :D


~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ 
                                                                       <klik>

- Za pięć minut nasz występ! Szykujcie się! - rozbrzmiał głos nikogo innego, jak Ginny Weasley. 

- Gin, mamy problem... - pośród gwaru rozmów dało się słyszeć cichy i niepewny głos Luny Lovegood.

- Co się stało?

- Hermiona zniknęła...

- Na pewno za chwilę wróci! Poza tym, ona tylko włącza i wyłącza muzykę, możemy o to poprosić kogoś innego. - reakcja Ginevry była jednoznaczna - dla niej Hermiona jest nic niewarta, jak zawsze.

- Żebyś się nie przejechała... - wyszeptała Lavender Brown, ale to mogły już dosłyszeć tylko jej uszy.

_________________________________________________________________


Szłam przed siebie, ale nie wiedziałam, czy robię dobrze. Może mnie wyśmieje... A może jednak nie? Przecież to był jego pomysł. Ale to było dwa miesiące temu... No, cóż, zawsze warto próbować... - przerwałam swoje rozmyślania, gdyż dotarłam do drzwi JEGO domu. Zapukałam dwa razy. Po chwili usłyszałam zbieganie ze schodów, skrzypienie desek i drzwi się otworzyły, ukazując sylwetkę mężczyzny, którego kochałam całym sercem - Dracona Malfoya.

- Cześć... Coś się stało? - to on pierwszy przerwał panującą między nami ciszę.

- Cześć. Nie, ale mam do Ciebie prośbę...

- Wchodź i mów - zaprosił mnie do środka, a ja weszłam do przedpokoju. - Chcesz coś do picia?

- Nie, ale i tak nie jest to rozmowa do kawy...

- Coś z Twoim zdrowiem? Czy może...

- Nie, po prostu chciałabym, żebyśmy zrealizowali nasz plan - powiedziałam na jednym wydechu i w napięciu czekałam na jego odpowiedź. Jego twarz przez chwilę zamieniła się w jeden wielki szok i zdziwienie, ale po chwili zaczął się uśmiechać coraz szerzej.

- Już myślałem, że nigdy nie przyjdziesz z tą propozycją. Ale wiesz, że nie mamy wiele czasu? Trzeba jeszcze zorganizować cały zespół...

- Wyślę im wiadomość na Mag-Fony, zaraz powinni tutaj być - mówiąc to, wyciągnęłam z kieszeni płaszcza urządzenie, które wyglądało jak zwyczajny, mugolski telefon komórkowy i wysłałam wiadomość o spotkaniu w domu Draco. Po chwili wszyscy byli na miejscu...

_________________________________________________________________



- Gdzie ona jest?! - zagrzmiała po raz kolejny Ginny.

- Skąd mamy wiedzieć? Poza tym, nie krzycz tak! Jesteśmy ludźmi, a nie zwierzętami, żeby się na nas wyżywać! - odpowiedział jej wysoki kobiecy głos, należący do Padmy Patil, którą od razu poparła cała grupa.

- Jak śmiałyście! Przecież to ja was wszystkiego nauczyłam! To ja pokazywałam wam, jak rozpracować barwę głosu lub kroki do house' a!

- Ty? Ty?! Śmiesz sobie przypisywać zasługi Hermiony i Jill! Kiedy wreszcie zrozumiesz, że Twój czas na scenie się skończył, a nawet nie zaczął?! Każdy ma Cię dość! Zrozum, że nic nie robisz, a wymagasz niemożliwego! Powiem jedno - wywalamy Cię z grupy! - po słowach Luny wszyscy zamilkli. Nikt nie znał Lovegood z tej strony. Nikt jej takiej nigdy nie widział. Zawsze była spokojną dziewczyną, uważaną za bujającą w obłokach i żyjącą w swoim świecie.

- Jeszcze tego pożałujecie! Beze mnie jesteście nic niewarte! Ośmieszycie się tylko! - po tych słowach odeszła w stronę damskich łazienek.

_________________________________________________________________

                                                                        <klik>

- Wchodzimy? - zawołał Armin, idący na samym końcu naszej grupy.

- Tak! - odpowiedzieliśmy równie głośno razem z Draco. Pchnęliśmy wielkie drzwi, nie, wrota prowadzące do kulis i tyłów budynku, w którym miała się odbyć Bitwa.

- Czy dziewczyny z zespołu Weasley już wiedzą? - zapytał mnie Smok, a ja przytaknęłam. W tym czasie zdążyliśmy dotrzeć do małego i ukrytego korytarza. Na samym jego końcu był nasz cel - scena. Było to przejście udostępnione V.I.P.' om, albo ważnym gościom, ale ja sama odkryłam je, gdy przychodziliśmy tu na próby.

- Kiedy zaczynamy? - dopytywał się Alexy.

- Za 2 i pół minuty schodzi zespół "Icaros", więc można iść się przebrać - zakomenderowała Iris, a my udaliśmy się do łazienek.

_________________________________________________________________


- Dziewczyny! Chodźcie tu, szybko! - zawołała Lavender.

- Co się stało? - wszystkie już stały naokoło niej i uważnie słuchały, co ma im do powiedzenia.

- Jill przesyła wiadomość! Za parę minut mamy występ!

- Musimy się jak najszybciej przebrać! - z tym postanowieniem, ruszyły do pokoju dla V.I.P.' ów. 

_________________________________________________________________


- Wszyscy gotowi?! - na tajnym korytarzu dało się słyszeć przytłumiony krzyk Hermiony.

- Tak, musimy tylko zaczekać chwilkę na dziewczyny! - odezwała się Kim.

- Niech ktoś tam pójdzie i powie im, żeby się pospieszyły! - rozkazałam.

- Już nie trzeba, idą!

- Nareszcie! Ile można czekać?

- Sorki, ale mój Mag-Fon ma tutaj słaby zasięg i wiadomość ledwo dotarła.

- Nic się nie stało! Każdy pamięta kiedy wchodzi, schodzi i jakie wykonuje ruchy? - zapytał Blaise.

- Tak! - odpowiedzieliśmy chórem.

_________________________________________________________________


- A teraz zaprosimy na scenę zespół, który pierwszy raz do nas zawitał! Przed Wami - "VARIOUS ARTISTS"!!! - widownia zaczęła klaskać. To była nasza chwila. Nasze pięć minut na scenie. I szansa na wygraną...

_________________________________________________________________


Koniecznie obejrzyjcie! (wszystko jest tańczone tak samo, tylko postacie są inne i jest ich więcej, Jill tańczy z Draco główne partie i części)                     <klik>

- Wchodzimy! - rozległ się mój głos i wkroczyliśmy do przedsionka sceny.

- Za trzy, dwa, jeden... - wtedy rozbrzmiały pierwsze rytmy naszej muzyki. Zatraciliśmy się w niej. To był nasz żywioł. To jest nasz żywioł. To nasze życie, pasja, plany, marzenia, przyszłość, szczęście, radość, ale również smutek, ból, cierpienie... Taniec jest dla nas wszystkim. Naszą bezpieczną stacją w tym zawirowanym i niebezpiecznym pociągu, zwanym życiem. 

_________________________________________________________________


Skończyliśmy. No, cóż... Mnie i Draco troszkę poniosło, ale całowanie się na scenie nie jest zabronione, prawda? Publiczność wstała i nagrodziła nas naprawdę wielkimi brawami. Czułam, jak radość i spełnienie wypełniają mnie. Czułam to uczucie również w Draco i naszych splecionych dłoniach. A Blaise i Hermiona... Trochę przesadzili, żeby spaść ze sceny na samo zakończenie? Ale tak to czasem bywa... Ważne, że wygraliśmy. Bo wygraliśmy nie tylko fundusze na nauczanie tańca, nie tylko zapewnione miejsca w każdej artystycznej szkole na świecie, ale również pasję. Pokazaliśmy innym, co sądzimy o tańcu, co czujemy, gdy tańczymy. I wiecie co? Mogłabym to robić bez końca... Ale, gdy już umrzemy, to chyba tak właśnie będzie, prawda? Będziemy robić coś, co kochamy. Bez ograniczeń, bez dyskryminacji, bez granic... Ale nigdy bez ryzyka


~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ ~~~ 


I jak? To moja pierwsza opublikowana miniaturka :D Czeka na Was jeszcze druga i może trzecia część!

Opinie w komentarzach! 

Jeszcze raz pozdrawiam, ściskam i życzę miłego dnia!
Paula

P.S.: Komentarze z reklamami/spamem/propozycjami współpracy się nie liczą (chodzi o umowę zawartą w poprzednim poście - Rozdziale III). Do końca pozostały dwa komentarze (wyjątek)!!!

P.S.2: Ta miniaturka z dedykacją dla komentujących!




7 komentarzy:

Lili Blue pisze...

No to mi się podoba :D
Świetne :D
Zapraszam na nn :
http://ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com/2014/05/rozdzia-14-jak-dobrze-miec-przyjacioke.html

Weny.
Pozdrawiam,Lili.
Czekam na rozdział;)

Unknown pisze...

Dzięki :D

Już przeczytałam. Całkiem, całkiem. Widać, że się rozkręcasz :)

Paula

(Ja też czekam na następny :D )

Serena pisze...

hmm weszłam przypadkiem na bloga i muszę przyznać ze bardzo fajnie to przedstawiłaś.
przydałyby się zmiany graficzne na blogu i w komentarzach taka mała kosmetyka, gdyż to nieco psuje efekt, ale sam tekst naprawdę dobry.

tymczasem w wolnej chwili zapraszam do mnie na :
http://amara-ultionis.blogspot.com!

Unknown pisze...

Thx za opinię i krytykę. Mam nadzieję, że będziesz obserwować bloga i wstawiać komentarze na bieżącą - nie obraziłabym się :D

Dziękuję za zaproszenie, na pewno zajrzę!

Pozdrawiam,
Paula

Corvus pisze...

Witam :D
Pierwsza rada, od razu - nie zajmuj się miniaturkami (znaczy jak masz pomysł to owszem), ale myśl głównie nad koncepcją głównego opowiadania na tym blogu.
Druga sprawa... Ja nie wiem, kto jest tą narracja w tekście... Na prawdę, przepraszam, może wyraziłaś się jasno, a ja nie zakumałam... Cały czas myślałam, że to Hermiona, a jednak to zdanie w ostatnim akapicie... To z Blaise'm i Hermioną... Nie załapałam (nie myślę xD). Wytłumaczyłabyś mi? :)
Tymczasem pomysł fajny, wykonanie fajne, nie ma błędów co mnie bardzo cieszy ...
Oby tak dalej!
I pamiętaj: Zaskakuj
Pozdrawiam :)
~ Aśkolud

Unknown pisze...

Drogi Aśkoludzie! Chodzi o to, że to nie Hermiona opowiada tą historię, lecz ktoś inny :D Trochę się tego skumulowało, ale cóż, o to mi chodziło :) Mam nadzieję, że to zrozumiesz :)

Corvus pisze...

Tak, niedawno załapałam... Jestem z siebie i Ciebie dumna xD
Pozdrawiam jeszcze raz :)
~ Aśkolud
dramione-szkola-zycia.blogspot.com